Frankowiczu, z pewnością dostałeś już albo niebawem dostaniesz, telefon albo wiadomość e-mail z banku z propozycją zawarcia „super korzystnej ugody”, której nie zagwarantuje Ci proces przed Sądem ani Twój prawnik.. Zapewne usłyszałeś, że wniesienie pozwu do sądu z roszczeniem o unieważnienie umowy kredytu, nie rozwiąże Twojego problemu, albowiem nie jest to równoznaczne z wygraniem procesu z Bankiem… możesz natomiast stracić jedyną i niespotykaną szansę na zawarcie ugody.. Nic bardziej mylnego! Nie daj się złapać na te czcze obietnice!
Banki są świadome tego, że jest to ostatni dzwonek, aby złożyć „jakieś” propozycje frankowiczom. Pamiętaj jednak o tym, że bank nigdy nie zrobi sobie krzywdy. Niezależnie od tego jak zostanie ukształtowana propozycja, zawsze będzie korzystna przede wszystkim dla banku, niekoniecznie dla Ciebie. Banki chcą iść na ugodę, tylko dlatego, że im się to opłaca. Przyjrzyjmy się temu….
Proponowana przez Bank ugoda, działa na prostych zasadach. Propozycja skupia się na cofnięciu się do chwili udzielenia kredytu i zamianę Twojego kredytu na złotówkowy. Technicznie, marża powinna być taka, jaką bank proponował w tamtym okresie + stawka WIBOR. Kolejno bank dokonuje porównania tego, co spłaciłeś na dzień zawarcia ugody z tym, co wpłaciłbyś jeśli kredyt nie byłby walutowy. Różnica w postaci dokonanej nadpłaty zostaje zaksięgowana na zmniejszenie obecnego salda zadłużenia. Istotnym jest także to, że ugoda daje bankowi szerokie pole do kolejnych nadużyć i niejako wykorzystania Twojej „naiwności”.
Analiza powyższego nasuwa ważne pytanie – czy przewalutowanie, które odbyło by się wedle kursu z dnia udzielania kredytu jest wystarczające? Zwłaszcza teraz, kiedy składając pozew do sądu trzeba mieć naprawdę sporo pecha aby przegrać sprawę….
Frankowiczu, podpisując taką ugodę zyskasz stosunkowo niewielką korzyść w porównaniu do tego co mógłbyś zyskać unieważniając umowę kredytu frankowego w drodze postępowania sądowego. A jak pokazują statystyki około 75 % wyroków – ogłaszanych na korzyść frankowiczów – to właśnie unieważnienie umowy kredytowej. Zaznaczenia wymaga, że unieważnienie wiąże się z tym, że byłbyś zobowiązany tylko i wyłącznie rozliczyć się bankiem z kwoty, którą otrzymałeś w chwili wypłaty kredytu. Nie interesują Cię zatem odsetki, marża banku, sposób przeliczenia wpłaconych należności. Ty zatem zwracasz tylko tyle ile pożyczyłeś netto (ile dostałeś na konto od banku) a bank musi oddać Ci wszystkie prowizje, ubezpieczenia, odsetki (pisaliśmy o tym w poprzednim artykule).
Wniosek płynie z tego prosty! Najlepszym rozwiązaniem na jakie możesz się zdecydować Frankowiczu, to droga sądowa i unieważnienie umowy kredytowej. Tylko w ten sposób raz na zawsze rozwiążesz problem i nie wystawisz się na przyszłe ryzyka podwyżki stóp procentowych.
Nadal masz wątpliwości? Nie zapominaj o tym, że w chwili podpisania ugody, rata kredytu może wydawać Ci się na początku znacząco niższa niż ta, którą płaciłeś dotychczas. Niemniej z pewnością, dojdzie do wzrostu wskaźnika WIBOR 3M, który będzie mieć wpływ na wysokość Twojego zobowiązania. Nadto, kapitał zadłużenia posiadany do spłaty wobec banku wciąż stanowi bazę odsetkową. Te odsetki cały czas będą się naliczały. A Ty w dalszym ciągu, będziesz przez najbliższe co najmniej kilka lat, spłacać zobowiązanie – nadal na warunkach Banku.
Zatem najgorszym co możesz zrobić, to złapać się na podpisanie rzekomo korzystnej ugody z Bankiem. Nie poddawaj się naciskom ze strony banku! Składane propozycję ugody świadczą tylko o tym, że to Banki boją się procesów z frankowiczami, są świadome swojej porażki. Zatem Ty nie masz się czego obawiać. Do dzieła!